poniedziałek, 20 lutego 2017

7,5 minuty


Nie potrzebujemy w Polsce „nowych elit”. Potrzebny jest nowy egalitaryzm. Wszyscy powinni być równi wobec prawa. 
Sprawcą wypadku limuzyny premier Szydło był kierowca z BOR. To prawda, że kolumna rządowa ma prawo używać na drodze statutu uprzywilejowanego, ale nie ma takiego obowiązku a prawo to wynika z konieczności zapewnienia osobie ochranianej bezpieczeństwa. Jednak, kiedy to prawo jest używane wbrew intencji ustawodawcy to stosujący je oficerowie przekraczają jego granice. To tak jakby uznać, że policjant może zastrzelić, według swojego uznania kogo che, bo ma prawo do używania broni. Premier wracała do domu. Przejazd odbywał się przez teren zabudowany. Przejazd przez teren zabudowany z prędkością nie dostosowaną do warunków jazdy zawsze stanowi ogromne zagrożenie. BOR miał prawo użyć swojego uprzywilejowanego statusu na drodze, ale nie miał uzasadnienia do zastosowania tego prawa. 
Odległość do pokonania przez kolumnę stanowiła około 10km. Przy prędkości 40km na godzinę trasa taka jest do pokonania w 15 minut. Przy prędkości 80 km na godzinę kolumna może zaoszczędzić 7minut i 30 sekund jednocześnie narażając życie i zdrowie osoby ochranianej i innych uczestników ruchu. 
Nie mamy dowodu na to, że w trakcie jazdy pani Premier Szydło powiedziała do swojego kierowcy: „spokojnie, zmieścisz się”, ale z całą pewnością nie poprosiła swojego kierowcy : „zwolnij, bo narażasz i mnie i innych. Niema takiej potrzeby. Zdążymy”. Polityczną odpowiedzialność za wypadek ponosi Beata Szydło.

sobota, 28 czerwca 2014



Przeczytałem Morfinę - powieść Szczepana Twardocha i mam mieszane uczucia. 

Książka opowiada o poszukiwaniu tożsamości przez niejakiego Konstantego Wilemana - spolonizowanego Niemca - w pierwszych dniach 2 wojny światowej. Bohater powieści rozdarty jest pomiędzy swoją polskość i niemieckość. Kompletnie nie wie czego chce i kim jest. Pozostaje pod wpływam otaczających go "silnych kobiet " , które stara się wszystkie zadowolić. Kochance daje pieniądze, pierwszą miłość uwalnia z rąk gestapo i ze szponów nudnego męża, dla żony zdradza obie ojczyzny a dla niemieckiej matki odcina się od polskiej rodziny żony. Wilemana snuje się przez pięćset kilka stron powieści ulicami podbitej przez Niemców Warszawy, podróżuje samochodem do Budapesztu po czym wraca do Warszawy i...

I nie wiadomo po co ta książka, bo w zasadzie autor nic nam nie opowiada, poza kompletnie miałką historyjką, która pozostaje zupełnie nie spłętowana. Niewątpliwie Twardoch ma warsztat pisarski, potrafi wykreować bardzo eteryczne obrazy i prowadzi narrację w wysublimowany sposób. Jednak miałem poczucie, że autorowi zabrakło pomysłu na książkę a finał bardzo pogłębił moje rozczarowanie. 

Zaletą Morfiny jest sprawna i nie banalna narracja, która po przez różne zabiegi formalne kreuje postać zagubionego i rozdartego antybohatera. Wadą jest pewien rodzaj nihilizmu, który może powodować poczucie pustki i rozczarowania kiedy po odczytanie powieści do końca pozostaje, narkotyczny głód, uzależnienie od wciągającej narracji powieści. Wydaje się, że tytułowa Morfina to określenie bardziej pasujące do formy książki niż jej fabuły.

sobota, 7 czerwca 2014

Wyspa po angielsku

Pracowałem dzisiaj nad angielską wersją Wyspy Dreszczowców. W języku angielskim tekst nabiera innego wymiaru. To prawie jakby pisać od nowa.

sobota, 11 maja 2013

Udaje samego siebie

Nasladuje swoj wlasny styl. Ubieram sie tak jak ja, slucham muzyki, ktorej slucham. Nawet mieszkam w tej samej dzielnicy w ktorej mieszkam. Czy jestem soba czy tylko udaje?

środa, 5 września 2012

Gra wstępna

Przecztałem w internecie takie zdanie. "Twoja gra wstępna zawsze wygląda tak samo? Zmień to! Gra wstępna do klucz do udanego seksu. Nie masz na nią pomysłu? Zobacz nasze porady." A może razem z grą wstępną należy zmienić, raz na jakiś czas, partnera? Kurczak po chińsku, kurczak dewolaj, kurczak tikka masala... To ciągle kurczak. Zmiana panierki nigdy nie spowoduje, że z kurczaka zrobi się zając. ;-) Z drugiej strony jeśli ktoś lubi drób, po co zmieniać dietę? Więc doszedłem do wniosku, że może sprawdzę te internetowe porady. ;-)

piątek, 17 sierpnia 2012

Znowu jestem sobą

Kiedy wydaje się, że już gorzej być nie może, życie zaskakuje mnie i płata kolejnego figla. Wtedy tylko poczucie wewnętrznej siły pozwala przetrwać stan, który był dla mnie kiedyś nie do wyobrażenia. A jednak w pewnym sensie czuje sie szczęśliwy. Nie jestem już tym kim byłem, ale znowu jestem sobą. Nawet teraz bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. 

poniedziałek, 23 lipca 2012

piękna pogoda


Piękna pogoda rozleniwia. Żar leje się z nieba. Z jednej strony fajnie, ale w taki upał trzeba trawę w ogrodzie podlać.